Lego i Miki – nierozłączni przyjaciele
Mój mały Miki (lat 15) wciąż bawi się klockami Lego. Całe popołudnia spędza na budowaniu, łączeniu, wymyślaniu. Konstruuje swoje światy z klocków – kolorowych, idealnie do siebie pasujących. Zastanawiam się – czy nie lepiej zmotywować go trochę do wyjścia na zewnątrz, podsunąć pomysł imprezy z kumplami i koleżankami z klasy… Jako zatroskana matka, obserwuję swoje dziecko i myślę sobie, że to budowanie klocków Lego jest niczym mantra. Czy wszystko jest w porządku? Pojawia się pytanie i refleksja – czym tak właściwie jest świat klocków Lego i jakie formy może obrać „młodzieńczy bunt”.
Potrzeba budowania świata
Miki buduje miasta, szkoły, ulice, samochody. Odzwierciedla życie społeczne. Tworzy historie, rodziny. Czasem powstanie statek kosmiczny, niszczący planetę, innym razem pojawi się super bohater, który uratuje ludzkość przed zagładą. Buduje w skupieniu, w ciszy. Czasem się denerwuje, gdy coś nie idzie po jego myśli, bądź nie może znaleźć klocka. Buduje konsekwentnie. Nie chce iść na rower, na rolki. Chce mieć skończone swoje miasto. Wciąż kupuję dla niego nowe zestawy klocków – z bohaterami, z miastami, np. zestaw straży pożarnej. Rzadko kiedy mój syn poddaje się wodzy fantazji i tworzy abstrakcje. Co tak właściwie się w nim dzieje?
O budowaniu tożsamości
Klocki Lego, pomagają mu kształtować tożsamość. Budując świat z klocków Lego, Miki buduje swój stosunek do różnych rzeczy. Któregoś dnia usiadłam obok niego i zaczęłam współtworzyć z nim miasto. Zezłościł się, że psuję jego wizję. Więc poprosiłam o instrukcje. Zobaczył, że miasto można budować wspólnie. Z pewnością dzieje się to szybciej, a dyskusje wywiązujące się przy pracy, pozwalają przemyśleć ważne kwestie.
To piękny proces wrastania w świat :-). A ja myślałam, że on wciąż chce się po prostu bawić. Dzieci nie bawią się bez powodu. Mój Miki jest w swojej fazie młodzieńczego buntu, naturalnego przełomu. Za chwilę zmieni szkołę, pójdzie dalej w świat. Burza hormonów zamazuje mu nieco obraz świata. Jestem dumna z mojego dziecka, że odreagowuje w zabawie klockami.
Odkąd przeszła przez moją głowę ta myśl, odnalazłam w sobie spokój. Różne dzieci, różnie przeżywają, czego innego potrzebują. Miki jest wyjątkowo refleksyjny. Cieszę się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku :-).
A jeśli i wy chcecie zapewnić Waszym pociechom harmonijny rozwój, odwiedźcie sklep z klockami Lego Wrocław – korzystne ceny u renomowanego dystrybutora!
4 thoughts on “Dzieci rosną, Lego pozostaje”